...

Koszt wyjazdu do Japonii w 2024 roku – czy nadal jest drogo?

Vegan ramen.

Czy kiedykolwiek pomyślałeś: „Nie stać mnie na wyjazd do Japonii„? Spokojnie, ja też. Japonia zawsze jawiła mi się w głowie niczym azjatycka Szwajcaria. Myślałam, że na miejscu jest tak drogo, że będę zmuszona przez 2 tygodnie żyć na zupkach chińskich i oglądaniu atrakcji zza płotów. Dlatego też odkładaliśmy swój wyjazd do kraju kwitnącej wiśni przez jakieś 8 lat. Aż do momentu, gdy uderzyła w nas wieść o słabym kursie yena. Akurat w momencie, gdy znajdowaliśmy się w Wietnamie, skąd od ramenowego królestwa dzielił nas zaledwie kilkugodzinny lot samolotem.

Trzeba przyznać, że ceny w Japonii nas zszokowały. Okazało się, że jest tam wręcz taniej niż w Polsce. Szybko zrozumieliśmy, że nie musimy odmawiać sobie niczego i nie zbankrutujemy, nawet codziennie jedząc sushi czy odwiedzając kolejne zamki oraz świątynie. Dlatego chcielibyśmy, abyś też o tym wiedział. Szczególnie, jeżeli starasz się teraz oszacować koszt wyjazdu do Japonii, nerwowo zerkając na stan konta.

Masz to szczęście, że skrupulatnie zapisywaliśmy każde zjedzone onigiri oraz napój z automatu i zaraz pokażemy, jakie naprawdę są ceny w Japonii w 2024 roku.

W poście znajdują się linki afiliacyjne. Oznacza to, że jeżeli zakupisz wycieczkę, lot lub nocleg z mojego polecenia, otrzymam za to niewielką prowizję. Ty nie dopłacasz ani grosza. Dziękuję za wsparcie, dzięki Tobie jestem w stanie opłacić bloga!

Ile kosztuje wyjazd do Japonii?

Screenshot z apki travelSpend

Za 17-dniową podróż po Japonii zapłaciliśmy (bez lotów):

8408 zł/ 2 osoby, 

czyli budżet dzienny na osobę wyniósł 247,3 zł.

Co oznacza, że był to nasza najdroższa podróż do kraju w Azji. Jednocześnie zapłaciliśmy sporo mniej niż za podobną wycieczkę do kraju europejskiego. Przyznaję też, że nasz wyjazd do Japonii nie był tak budżetowy, jak zazwyczaj. Pozwalaliśmy sobie praktycznie na wszystko (w ramach rozsądku oczywiście). Nie oszczędzaliśmy szczególnie na jedzeniu czy atrakcjach. Wiedzieliśmy, że zbyt szybko nie wrócimy do Japonii i chcieliśmy wycisnąć z niej (zwłaszcza kulinarnie) jak najwięcej.

Oszczędzaliśmy więc głównie na noclegach oraz transporcie. Szczególnie ten drugi ma duży wpływ na koszt wyjazdu do Japonii. Jeżeli słyszałeś kiedyś o Shinkansenach, najlepiej od razu o nich zapomnij, jeżeli chcesz jechać budżetowo (lub „półbudżetowo” jak my).

Półbudżetowo” to ogólnie bardzo przyjemne słowo. Przyjmijmy, że właśnie taki charakter miał nasz wyjazd. Pamiętaj więc, aby poradnik dopasować pod swoje preferencje. Postaram się wspomnieć w kilku słowach, jak możesz znacząco uciąć koszty. Oraz na co warto sobie pozwolić przy większym budżecie.

Procentowy udział wydatków podczas naszego wyjazdu do Japonii - aplikacja TravelSpend
travelSpend – procentowy udział kategorii naszych wydatków.

Ile kosztuje lot do Japonii

Nie uwzględniłam w budżecie lotu do Japonii, ponieważ nie wyjechaliśmy tam z Polski. Znajdowaliśmy się akurat w Wietnamie, gdzie zmęczeni po kilku miesiącach eksplorowania Azji Południowo-wschodniej postanowiliśmy zmienić otoczenie. Bardzo spontanicznie zakupiliśmy bilety na lot do Korei Południowej, gdzie spędziliśmy tydzień, a następnie stamtąd polecieliśmy do Osaki w Japonii. W drodze powrotnej wylecieliśmy z Tokyo do Bangkoku. Za całość zapłaciliśmy nieco ponad 1000 zł za osobę, co wydawało nam się świetną ofertą. Szczególnie, że loty z Polski do krajów Azji Wschodniej są często największym wydatkiem całej podróży.

Lot do Japonii z Polski – cena

Chciałabym jednak bardzo pomóc Wam w oszacowaniu budżetu, dlatego pobawiłam się chwilę wyszukiwarką lotów. Szukając połączeń korzystamy zazwyczaj z trzech: Kiwi, Google Flights i Skyscanner.

Wybrałam połączenie z Warszawy do Tokyo z jedną przesiadką. Zakładam, że wyjazd do Japonii zazwyczaj planuje się z większym wyprzedzeniem, dlatego wybrany termin to kwiecień 2024 (czyli najwyższy sezon, kiedy kwitną wiśnie). Wycieczka na 1-2 tygodnie.

Najtańsza cena, jaką znalazłam to 3063 zł linią Air China. Swoją drogą, jest to całkiem niezła oferta za ten lot. Zarówno linia Air China, jak i Lot często mają dobre promocje na tej trasie (niekiedy można polecieć w dwie strony za nieco ponad 1800 zł). Warto obserwować portal Fly4free oraz śledzić połączenia w wyszukiwarkach, np. Kiwi.

Ile wydaliśmy na jedzenie w Japonii?

Wielka miska, pełna japońskiego ramenu.
Ramen.

2878 zł za dwie osoby.

Nasze podróże to głównie te kulinarne, a jedzenie jest naszą ulubioną formą odkrywania lokalnej kultury. Dlatego staraliśmy się spróbować jak największej ilości potraw, jednocześnie wybierając jak najtańsze restauracje. Zazwyczaj staramy się odwiedzać miejsca, gdzie jadają lokalsi. Niestety tym razem sporo przepłaciliśmy, bo w takich miejscach na próżno było szukać wegetariańskich opcji i zmuszeni byliśmy do odwiedzania knajpek dla turystów.

Restauracje w Japonii mają jednak bardzo duży plus, który pozwolił nam na spróbowanie wielu potraw bez większego szczypania się. Praktycznie wszędzie otrzymamy darmową wodę (a czasem nawet matchę!). Dzięki temu ani razu nie zapłaciliśmy na napoje, które w wielu miejscach na świecie kosztują więcej niż posiłek.

Często jedliśmy desery (w końcu Japonia słodkościami stoi), wypiliśmy też niepoliczalne ilości napojów z automatów. Sporą część budżetu stanowią również zakupy z conbini, czyli sklepów typu żabka. Jedliśmy tam głównie z oszczędności czasu, nie była to najtańsza opcja.

Zobacz więcej: Co zjeść w Japonii?

Ile kosztuje wyjście na obiad lub lunch w Japonii?

Ramen z wołowiną Wagyu w Jikasei MENSHO.
Ramen z wołowiną Wagyu w Jikasei MENSHO.

Jeżeli myślisz o japońskim obiedzie, prawdopodobnie do głowy przychodzą Ci dwie pozycje – ramen oraz sushi (niekoniecznie w tej kolejności). To one lądowały najczęściej na naszym stole podczas lunchu czy kolacji. W pierwszym wypadku ceny były dość uśrednione i za bardzo sycącą miskę zupy z dodatkami płaciliśmy około 700-1500 yen w zależności od miejsca. Ta pierwsza granica często dotyczała bardziej lokalnych miejsc, gdzie zupa podawana była w bardziej tradycyjny (żeby nie powiedzieć nudny) sposób. Niestety dużo bardziej smakowało nam w tych droższych miejscach, które podawały ciekawsze wariacje na temat ramenu. Co ciekawe, za jajko zazwyczaj trzeba było zapłacić osobno (100-200 yen).

Ile kosztuje sushi w Japonii?

Jeżeli chodzi o sushi, sky is the limit. Może być to jednocześnie najtańsza i najdroższa opcja na posiłek. Wiele zależy od rodzaju miejsca, które wybierzecie.

Najmniej zapłacisz w tak zwanych kaitensushi. Czyli miejscach, gdzie rolki przesuwają się na specjalnej taśmie. W Polsce nazwiemy je „sushi na talerzyki” i średnio za taki talerzyk zapłacić trzeba będzie 200 yen. Najtańszą opcją będzie wybór miejsca, gdzie cena jest stała niezależnie od dodatków. Jedzenie nie będzie tam wybitne, ale za 1000 yen można zjeść tych rolek całkiem sporo. Najbardziej opłacalną sieciówką, w której jedliśmy, była KURA, gdzie talerzyk kosztował 135 yen.

Najdroższe będą miejsca, gdzie sushi master przygotowuje posiłek na bieżąco. Zazwyczaj ze składników najwyższej jakości, za które trzeba odpowiednio zapłacić. Często ponad 1000 yen za kawałek. My jedliśmy w takim miejscu raz. Najtańszy lokal jaki znaleźliśmy to MoriMori Sushi w Kanazawie.

Na obiad zdarzało nam się również jeść pierożki gyoza (ok. 500-700 yen), okonomiyaki (700-1000 yen), japońskie curry (700-1300 yen) czy takoyaki (700-1000 yen).

Nigdy nie kupowaliśmy napojów (woda była za darmo) czy deserów. Woleliśmy spróbować słodkości na ulicznych stoiskach.

Co oznacza, że na obiad wydawaliśmy około 700-1500 yen na osobę. Bardzo rzadko przekraczaliśmy nasz budżet, czyli 1200 yen.

Street-food w Japonii

Jesteśmy fanami street-foodu i zazwyczaj staramy się spróbować wszystkich dostępnych opcji. Niestety w Japonii mieliśmy wrażenie, że jest on kierowany głównie dla turystów. Przez co ceny często były wyższe niż w restauracjach, a smak ciężko było obronić. Skusiliśmy się jednak na kilka klasyków, takich jak takoyaki (700 yen), monetka z serem (500 yen), ogórek z Kioto (300 yen),

Dużo częściej sięgaliśmy po uliczne słodkości, które kusiły na każdym rogu. Jedliśmy słodkie daifuku (ok. 300-400 yen), doriyaki (200-300 yen), dango (200 yen) czy taiyaki (300-500 yen).

Kilka razy skusiliśmy się również na matchę do picia za 500-700 yen.

Napoje ( i nie tylko) z automatów w Japonii

Dziewczyna wybierająca napój z automatu na napoje.
Poszukiwanie najlepszego napoju.

Nie wierzę, że ktokolwiek jedzie do Japonii bez zamiaru skorzystania ze słynnych automatów z napojami. Znajdują się one na każdym rogu. Co ciekawe, dostępne (choć ciężkie do znalezienia) są nawet takie, które serwują napoje na gorąco.

Korzystaliśmy z nich codziennie (i to nie raz), a ceny były bardzo podobne do sklepowych. Trzeba było jedynie zrobić małe rozeznanie i nie dać się nabrać. Często na jednej ulicy widzieliśmy obok siebie dwa automaty. Z czego jeden miał 50% przebitki. Najlepiej wybierać takie, w których wszystko kosztuje 110 yen. Ewentualnie zerkać na naklejki promocyjne, które obniżają ceny do 70-80 yen. Za lepsze napoje (typu cola) trzeba zapłacić około 180-200 yen.

Ciekawostką są automaty, które sprzedają na przykład lody (ok. 250 yen) czy onigiri (200-400 yen)

Pozostałe napoje (i kawa!)

Jeżeli również nie możecie żyć bez kawy, to spokojnie. Codziennie rozpoczynaliśmy dzień od zimnego americano w combini. Za kubek płaciliśmy około 200-250 yen w zależności od sklepu i wielkości.

Zazwyczaj nie kupowaliśmy wody, ponieważ kranówka jest całkowicie zdatna do picia. Butelkowana (100 yen) towarzyszyła nam jedynie podczas wyjść z domu, często można było ją za darmo uzupełnić w różnych punktach w pobliżu atrakcji turystycznych.

Ile kosztuje transport w Japonii?

Bilety na shinkansen z Kyoto do Kanazawy (cena 6500 jen).
Bilety na Shinkansen

1626 zł za 2 osoby

Zapnijcie pasy (o ile je macie), bo tutaj jest zaczyna jazda. Dosłownie i w przenośni. System transportu zbiorowego w Japonii jest najbardziej skomplikowanym, jakiego udało mi się kiedykolwiek doświadczyć. Zagmatwane są nie tylko dworce kolejowe i systemy biletowe, ale przede wszystkim właśnie ceny. Zależne od tysiąca różnych passów. Które zniżkowe są zazwyczaj jedynie w teorii.

JR Railway Pass

Prawdopodobnie najpopularniejsza karta turystyczna, jaka powstała w Japonii. JR Railway Pass to nic innego, jak nielimitowane przejazdy pociągami typu Shinkansen (to te szybkie) na terenie całego kraju przez 7, 14 lub 21 dni.

Niegdyś była to niemal obowiązkowa pozycja podczas wyjazdu. Niestety wraz z niedawnym wzrostem cen opłacalność znacznie zmalała i w większości przypadków karta wychodzi drożej niż pojedyncze przejazdy pociągami. Zwłaszcza, że nie pokrywa ona wszystkich tras oraz linii.

Aktualnie Japan Rail Pass na 14 dni (czyli w tej najbardziej pożądanej wersji) kosztuje około 2000 zł. Co oznacza, że cena wzrosła niemal dwukrotnie po ostatniej podwyżce. Głównie to jest powodem, dla którego większość wpisów blogowych na temat Japonii zawiera wyłącznie informacje dotyczące podróży z tym passem. Dziś rzeczywistość jest już zgoła inna, dlatego my podajemy ceny za pojedyncze przejazdy.

Ważne, abyś przed wyjazdem dokładnie zaplanował swoją trasę i policzył (mniej więcej) ceny biletów na danych odcinkach. Oraz zdecydował, czy jesteś w stanie poświęcić kilka dodatkowych godzin w pociągu dla oszczędności pieniędzy. My wybraliśmy tę opcję.

Aktualne ceny Japan Rail Pass możesz sprawdzić na ich oficjalnej stronie.

Dostępny jest również kalkulator, dzięki któremu sprawdzisz, czy JR Pass się opłaca. Nie jest co prawda rzetelny w 100%, ale może pomóc, jeżeli nie masz czasu liczyć wszystkiego samodzielnie.

Pojedyncze przejazdy pociągami i autobusami w Japonii

Pewnie zauważyliście już, że za transport dla dwóch osób wydaliśmy 4 stówki mniej niż za jeden JR Rail Pass. Podróżowaliśmy jedną z najpopularniejszych tras turystycznych, czyli od Osaki do Tokio. Odwiedziliśmy jeszcze miasta: Nara, Kobe, Kioto, Kanazawa, Kawaguchiko oraz Yokohama.

Jechaliśmy Shinkansenem jedynie raz (na trasie z Kioto do Kanazawy). Resztę odcinków zrobiliśmy zwykłymi lokalnymi pociągami. Bilety kupowaliśmy w automatach na dworcu lub płaciliśmy na bramkach kartą Suica.

Z Kanazawy do Kioto dostaliśmy się natomiast nocnym busem. Zazwyczaj uwielbiamy ten sposób podróżowania, bo płacimy mniej za bilety, a do tego nie musimy płacić za nocleg. Słyszeliśmy dość negatywne opinie na temat takich autobusów w Japonii i je zignorowaliśmy. Cóż, chyba nigdy nie trafiliśmy na tak niewygodne fotele i faktycznie ciężko było się wyspać. Ostatecznie jednak nie żałujemy, bo oszczędność była spora. Za przejazd zapłaciliśmy 3000 yen za osobę.

Passy zniżkowe na przejazdy

Przyznaję, że nie zrobiłam na ten temat gigantycznego researchu. I chociaż zwykle naprawdę staram się szukać okazji oraz oszczędności, to japoński system kart zniżkowych mnie pokonał.

W każdej z miejscowości sprawdzaliśmy i porównywaliśmy dostępne opcje. Ostatecznie po podliczeniu kosztów pojedynczych biletów stwierdziliśmy, że żadna z nich się nie opłaca. Przynajmniej na trasie, którą zrobiliśmy. Być może wygląda to inaczej, jeżeli chcesz wybrać określony pociąg, masz ograniczony czas lub nie lubisz dużo chodzić. Zawsze warto przejrzeć dostępne opcje, być może znajdziesz dobrą ofertę.

Jedyną opłacalną kartą, którą znaleźliśmy, był Nikko PASS. Warto mu się przyjrzeć, jeżeli wybierasz się do miejscowości Nikko z Tokyo.

Ile kosztuje dojazd z lotniska – Tokyo i Osaka

Wielka 3D reklama machającego kota Maneki-neko.
Uroczy Maneki-neko.

Z obu lotnisk łatwo dostać się można do centrum miasta pociągiem. Stamtąd wystarczy metrem podjechać w wybrane miejsce.

  • Za pociąg z lotniska Kansai do metra w Osace zapłaciliśmy 970 yen za osobę.
  • Za pociąg z centrum Tokyo na lotnisko Narita – 1052 yen za osobę.

Transport lokalny

W wielu japońskich miastach sprawnie działa metro, w pozostałych można korzystać z autobusów (np. Kanazawa210 yen za bilet). Jeżeli miejscowość była niewielka, staraliśmy się chodzić wyłącznie pieszo (np. Nara, Kobe).

Gdy wiedzieliśmy, że danego dnia będziemy więcej się przemieszczać, staraliśmy się kupować bilety dzienne. Zazwyczaj kosztowały one mniej niż 4 pojedyncze przejazdy. To przykładowe ceny:

  • Osaka – bilet dzienny na metro – 820 yen.
  • Kioto – bilet dzienny na metro + autobusy – 1100 yen.
  • Tokyo – bilet 72h na metro – 1500 yen.

Ile kosztują atrakcje w Japonii?

562 zł za 2 osoby

Na atrakcje nie wydaliśmy aż tak dużo. Głównie dlatego, że Japonia ma do zaoferowania naprawdę wiele darmowych atrakcji turystycznych (co cieszyło nasze cebulowe serduszka). Niemal połowę wydanej kwoty zabrał więc teamLab (220 zł). Oprócz tego z płatnych atrakcji odwiedzaliśmy głównie zamki oraz świątynie.

Karty zniżkowe na atrakcje w Japonii

Jeżeli nie chcesz się ograniczać w odwiedzaniu atrakcji (szczególnie punktów widokowych), to warto zapoznać się z dostępnymi passami (wiem, wiem. Jest ich dużo, tak już działa ta Japonia). Zazwyczaj w cenie karty otrzymujecie dostęp do kilkunastu atrakcji w danym mieście lub regionie.

Najbardziej opłacalny moim zdaniem karnet to Osaka Amazing Pass. 1 lub 2-dniowy dostęp do 40 atrakcji w mieście (+ „darmowa” komunikacja miejska). Szczególnie warty uwagi, jeżeli wybieracie się do Osaki z dziećmi, możecie wybrać się wtedy do Legolandu (ja dalej jestem obrażona, że nie można tam wejść bez dzieci).

Pojedyncze bilety na atrakcje

Największym zaskoczeniem dla większości osób (szczególnie tych zwiedzających inne kraje azjatyckie) mogą być płatne świątynie. Za wejście do większości z nich trzeba zapłacić około 500 yen, zdarzają się droższe (np. 800 yen za Todai-Ji w Narze czy 1200 yen za ninja temple w Kanazawie).

Część odbudowanego zamku w Kanazawie, widziana z ogrodu.
Kanazawa Castle

Japonia to również zamki. Nie udało nam się odwiedzić najpopularniejszego z nich, czyli Himeji Castle (310 yen), ponieważ przerażają nas tłumy. Zwiedziliśmy natomiast:

  • Osaka Castle – 540 yen.
  • Nijo Castle w Kioto – 1300 yen.
  • Kanazawa Castle (+ ogród) – 500 yen.

Kolejną popularną atrakcją w Japonii są oczywiście ogrody. Przyznaję się od razu, że raczej unikaliśmy ogrodów z płatnym wejściem. Zdecydowanie wystarczyły nam te w okolicy zamków oraz bezpłatne. Skusiliśmy się za to na wejście do parku w Tokio za 500 yen.

Zdecydowanie najdroższą (ale i jedną z najciekawszych) atrakcji, na jakie sobie pozwoliliśmy był teamLab Planets w Tokyo. Bilet kosztował 4200 yen, ale nie żałuję ani jednego. Gdybyśmy mieli więcej czasu i byli mniej oszczędni, prawdopodobnie wybralibyśmy się również do teamLab Borderless.

Najciekawszą atrakcją natomiast była możliwość stworzenia własnej zupki chińskiej w Yokohama CupNoodles Museum. Za samo wejście do muzeum zapłaciliśmy 500 yen za osobę, a za pusty kubek potrzebny do warsztatów dodatkowe 500 yen.

Ile kosztuje zakwaterowanie w Japonii?

2364 zł za 16 nocy (2 osoby), czyli 148 zł za noc.

Dopiero podczas pisania tego posta zauważyłam, że zmieściliśmy się w założonym budżecie. Chociaż wcale nie było to takie proste i musieliśmy się mocno nagimnastykować oraz poświęcić grube godziny na poszukiwanie noclegów.

Tak jak Ty w tym momencie, również szukałam przez wyjazdem informacji o cenach w Japonii. Stwierdziłam wtedy, że w wakacje nie powinniśmy zapłacić dużo więcej niż osoby odwiedzające Japonię w szczycie sezonu (kwiecień). Oj, to się przeliczyłam.

Okazało się, że ceny są dużo wyższe, a standard jeszcze niższy. Wybieraliśmy więc noclegi z dolnej półki cenowej. I tak narzekając, że przepłacamy.

Początkowo staraliśmy się szukać noclegów z miesięcznym wyprzedzeniem. Poźniej stresowaliśmy się tym, że wszystko jest już wykupione. Aby na końcu złapać lepszą ofertę od osób, które anulowały rezerwację w ostatniej chwili. Jeżeli nie przeszkadza Ci odrobina (no dobra, trochę więcej) stresu i chcesz podjąć ryzyko, możesz to zrobić w ten sam sposób.

Raz spaliśmy też w nocnym autobusie (z Kanazawy do Kioto), dzięki czemu odpadł nam koszt noclegu.

Gdzie spaliśmy w Japonii?

Wszystkie swoje noclegi rezerwowaliśmy przez Booking. Wybieraliśmy wyłącznie pokoje dwuosobowe, z darmową opcją anulacji. Gdzie spaliśmy w Japonii?

Wszystkie podane ceny noclegów dotyczą kwoty zapłaconej za dwie osoby.

Nocleg Osaka – &AND HOSTEL HOMMACHI EAST

323 zł za 3 noce, czyli 107,40 zł za noc.

W Osace trafiliśmy na całkiem fajny pokój niedaleko Osaka Castle. Nie mieliśmy co prawda zbyt dużo miejsca, a za łóżko służył materac na podłodze (i tak dużo wygodniejszy niż te w Korei!). Jednak spaliliśmy bardzo dobrze, mieliśmy klimatyzację, a w łazience (wspólnej) zawsze było czysto. Do tego mieliśmy dostęp do darmowych kosmetyków. Pokój znajdował się w nowym budynku, przed którym stał automat z napojami (co często ratowało nas nocą).

W Osace zatrzymaliśmy się w sieciowym hotelu – &AND HOSTEL HOMMACHI EAST.

Nocleg Kanazawa – HOTEL MYSTAYS Kanazawa Katamachi

125 zł za jedną noc.

W Kanazawie niestety spędziliśmy tylko jedną noc, chociaż wybrany przez nas hotel był najlepszym podczas całego wyjazdu. W tej cenie otrzymaliśmy bardzo wygodne łóżko, duże lustro, czystą i dobrze wyposażoną prywatną łazienkę, a nawet wannę! To jedyne miejsce na tej liście, które mogę polecić w 100%.

W Kanazawie spaliśmy w hotelu MYSTAYS Kanazawa Katamachi.

Nocleg Kioto – THE NEXT DOOR Dormitory & Private Hostel

670 zł za 4 noce, czyli 167 zł za noc.

Za nocleg w Kioto zapłaciliśmy już sporo więcej, standard natomiast był dużo niższy. Głównie dlatego, że wybrany przez nas obiekt to był hostel, a nasz dwuosobowy pokój to właściwie prywatny dorm z piętrowymi łóżkami. Do Kioto jechaliśmy podczas festiwalu Gion Matsuri, dlatego ciężko było znaleźć jakikolwiek wolny nocleg. I tak cieszyliśmy się bardzo, gdy ktoś zwolnił pokój w tym obiekcie. Wierzymy, że znajdziesz tam pokój taniej poza sezonem.

Nocleg Kawaguchiko – Maruyaso

265 zł za jedną noc.

Para siedząca przy stoliku w ryokanie i pijąca herbatę. Za oknem widać wulkan Fuji
Herbatka z widokiem na Fuji

Podczas pobytu w Kawaguchiko postanowiliśmy spędzić noc w tradycyjnym japońskim domu, czyli Ryokanie. Zazwyczaj za taką przyjemność trzeba słono zapłacić, dlatego wybraliśmy najtańszą (i trochę przez to podniszczoną) opcję, ale i tak bardzo nam się podobało. Do dyspozycji mieliśmy onsen, zestaw do parzenia herbaty oraz maty do spania. Dopłaciliśmy również 1000 yen za pokój z widokiem na Fuji-san.

Noc spędziliśmy w ryokanie Maruyaso.

Nocleg w Tokio

W Tokyo spędziliśmy tydzień, ale zatrzymaliśmy się w dwóch różnych obiektach. Najważniejszym kryterium wyboru w tym wypadku była bliskość do stacji metra oraz jakichkolwiek atrakcji turystycznych. Wybraliśmy dzielnicę Asakusa, ponieważ jako jedyna spełniała to kryterium, przy znośnych cenach noclegów.

Pierwszy nocleg w Tokio – Yushima Okachimachi Hotel

437 zł za 3 noce, czyli 145,70 zł za noc.

To nie do końca hotel, a po prostu apartament. Na pewno jego największym plusem była możliwość skorzystania z aneksu kuchennego. Pokój nie był zbyt czysty, ani szczególnie wygodny. Jedyna łazienka często była zajęta. Jednak podobała nam się lokalizacja (5 minut spacerem do stacji metra, 2 minuty do 7-eleven).

Nasz pierwszy hotel w Tokio to Yushima Okachimachi Hotel.

Drugi nocleg w Tokio – &AND HOSTEL MINAMISENJU

503 zł za 3 noce, czyli 168 zł za noc.

To już ostatnie miejsce, w którym spaliśmy w Tokio. Prawdopodobnie ocenilibyśmy je wyżej, gdybyśmy wcześniej nie byli w hotelu tej sieci w Osace. Wtedy podobało nam się dużo bardziej, a cena była niższa. Największym minusem tego pokoju w Tokio była wielkość. Umówmy się, w Japonii już tak jest, że pokoje nie są największe. Jednak tutaj mieliśmy problem, aby odłożyć plecaki. Gdy jedna osoba stała na podłodze, druga musiała wejść na łóżko. Inaczej nie dało się zamknąć drzwi.

Mimo wszystko, lokalizacja znów była świetna. Ciężko nam powiedzieć, czy po prostu w Tokio standard noclegów nie jest niższy.

Nasz drugi hotel w Tokyo to &AND HOSTEL MINAMISENJU.

Pozostałe wydatki

Kolorowe dekoracje w Osace.
Restauracje w Osace.

Uff, dochodzimy już do końca tego przydługiego wpisu na temat cen w Japonii. Pozostała nam jedynie moja najmniej ulubiona kategoria, czyli „pozostałe”. Wszystko, czego nie zdołałam przepchnąć wcześniej.

Pamiątki w Japonii – czyli Don Quijote

832 zł

W przypadku pamiątek sky is the limit, a my sięgaliśmy po ten limit na najwyższych piętrach Don Quijote, czyli słynnego sklepu ze wszystkim. Oprócz ogromnej ilości słodyczy, kupiliśmy też trochę ubrań. Do tego personalizowane pałeczki czy naklejki. Dorzuciłam tutaj też pieniądze wydane na kulki z zabawkami, bo w końcu to też są pamiątki.

Internet w Japonii

90 zł

Zazwyczaj podczas wyjazdów staramy się kupować lokalne karty SIM, ponieważ są dużo tańsze niż turystyczne. Ciężko nam było jednak znaleźć informacje na temat najtańszych opcji w Japonii.

Sprawdziliśmy ceny kart w automacie na lotnisku oraz w 7-eleven i nie znaleźliśmy lepszego pakietu niż 20 GB/ 30 dni z eSIM AirAlo. Zapłaciliśmy za niego 26 USD (-3$ z polecenia). Starczyło nam to na cały pobyt, bo w wielu miejscach znajduje się darmowe wifi.

Jeżeli chcesz skorzystać z oferty (-3$ dla Ciebie i dla nas), to łap nasz kod zniżkowy: KAMIL7474.

Wypłaty i Prowizja

13 zł

Pieniądze najlepiej wypłacać z bankomatów sieci SEVEN BANK, które nie mają prowizji. Zapłaciliśmy jedynie dlatego, że skończył nam się limit bezpłatnych wypłat z karty Revolut, której zawsze używamy na wyjazdach.

Szafki do przechowania rzeczy

45 zł

Kilka razy skorzystaliśmy też z płatnych szafek na rzeczy, gdzie mogliśmy zostawić duże plecaki na czas zwiedzania miasta. Znajdują się one na praktycznie każdej stacji metra oraz dworcu kolejowym, a cena za cały dzień wynosi 500-800 yen za szafkę. Jeżeli się postarasz, wejdą tam dwa duże i dwa mniejsze placaki.

Ubezpieczenie

Nie wliczałam tego do budżetu, bo ubezpieczenie na rok kupiliśmy przez wyjazdem do Azji Południowo-wschodniej. Wspominam jedynie dlatego, że jest to najważniejszy wydatek przez wyjazdem. My się o tym przekonaliśmy podczas tego wyjazdu po raz pierwszy, gdy Kamil złapał dengę w Indonezji. Nasze ubezpieczenie EURO26 pokryło wszystkie koszty. Za najwyższy pakiet płacimy 324 zł rocznie.

Podsumowanie — czy w Japonii jest drogo?

Przebrana w japońskie stroje para przytulająca się na tle jeziora Kawaguchi oraz wulkanu Fuji
Nasze wymarzone zdjęcie na tle Fuji

Moim zdaniem, w Japonii nie jest drogo. Mówię to z pełną świadomością konsekwencji. Jeżeli do tej pory ceny odstraszały Cię przed zakupem biletów lotniczych, nie wahaj się więcej. Tanio już było. W pewnym momencie yen na pewno wróci do swojego kursu, a wtedy wyjazd nie będzie już tak opłacalny. Trzeba mieć świadomość, że aktualnie miska ramenu kosztuje w przeliczeniu na złotówki mniej niż 4 lata temu. Dlatego korzystaj, póki jest okazja.

Mam nadzieję, że wpis okaże się przydatny i nie będziesz już miał problemu z oszacowaniem kosztu wyjazdu do Japonii. Udanego wyjazdu!


Spodziewałeś się takich cen w Japonii? A może też myślałeś, że jest tam bardzo drogo? Daj znać w komentarzu. Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz po sobie jakiś ślad! 🙂


Wybierasz się do Japonii? Zobacz więcej!

Do Japonii na własną rękę pojechaliśmy w lipcu 2024. Przejechaliśmy kraj od Osaki do Tokio, chłonąc lokalną kulturę, smaki i niesamowitą atmosferę. Przygotowaliśmy cały cykl wpisów na temat kraju płynącego ramenem. Jeżeli wybierasz się do Japonii, sprawdź koniecznie pozostałe publikacje:

Udanego (i smacznego) odkrywania Świata!


Podziel się

Możesz również polubić

Dodaj komentarz

Seraphinite AcceleratorOptimized by Seraphinite Accelerator
Turns on site high speed to be attractive for people and search engines.